GP F1 Węgry – Hungaroring
Niebawem bo 12 sierpnia będę obchodził moje 30-te urodziny i z tej okazji moje kochanie postanowiło mi zrobić niezapomniany prezent. Jako, że od niepamiętnych czasów jestem fanem formuły jeden (pamiętam gdy zaczynał Szumi, tragiczny wypadek Senny, lata świetności Prosta i Hilla) to zawsze marzyłem aby poczuć tą atmosferę wyścigów od podszewki. Po prostu aby być na torze i obejrzeć wyścig na żywo. Mówią, że marzenia się spełniają tylko wtedy gdy się mocno w nie wierzy – czy wierzyłem? Trudno powiedzieć ale jedno jest pewne, spełniło się 😉 i to dzięki mojej Beni.
Knuła spisek za moimi plecami, wiedzieli wszyscy oprócz mnie 😉 heheh JUPIEEEEEEEE ale było super. Wolne treningi, kwalifikacje, wyścig i podium na wyciągnięcie ręki. Emocje były tak duże, że na twarzy co chwilę był albo uśmiech, albo łzy i znowu uśmiech. Mógłbym opisywać to co się działo na torze godzinami, ale po co … trzeba tam być aby poczuć ten ryk silników, który przeszywa każdą cząstkę ciała 😉
Fakt prezent urodzinowy – niezapomniany 😉 a do tego jeszcze zwiedzanie Budapesztu, który nocą jest również cudny jak wyścigi za dnia.
Więcej zdjęć możecie zobaczyć pod tymi adresami F1 na torze oraz F1 Budapeszt.