Scrapbooking - Malarz.org

Mój Chrzest z wielką pompą

No i się stało mój Chrzest już za mną. Chrzest to wielkie przygotowania, podróż do Słubic przez Stargard i … ehhh nerwy rodziców. Ale chyba niepotrzebne bo wszystko się udało … . W sobotę w dniu mojego Chrztu rano była piękna słoneczna pogoda ale przed południem zaczęło padać a za chwilę oberwanie chmury z gradobiciem. Tato chciał zawieźć wujka Grzesia i ciocie Honoratę autem do ich domu aby się mogli przygotować na Chrzest ale niestety tato wrócił. Mówił coś, że wszystko zalane, że nie można przejechać, że wycieraczki nie zbierają wody bo tak leje … i coś musiało być na rzeczy bo zaraz dziadek przyszedł do domu i powiedział, że w piwnicy jest prawie 1 m wody. Mama się denerwowała, tato starał się ją uspokoić, goście nie mogli się do nas dodzwonić bo telefonia komórkowa wysiadła a oni nie wiedzieli gdzie dokładnie przyjechać a do tego ciocia Róża i wujek Łukasz mieli być odebrani z PKS-u. Istny kosmos.

Na szczęście jakoś goście dotarli i deszcz zelżał … ale Słubice były całe zalane, pełno straży i ludzi wylewających wodę hihi a ja jechałam aby mnie też wodą polali 😉 no i tato woził wszystkich a ile przepisów złamał biedaczek …. ale wszystko się udało . A po kościele była mała imprezka ale o tym później … zdjęcia również 🙂

phobos24.pl

Komenarze zostały zablokowane