Ufffff……skończone. Robiłam je długo, prawie 60h, wycinałam, postarzałam, ozdabiałam i cały czas się zastanawiałam czy będą się podobały, bo nie jest łatwo spełnić oczekiwania, zwłaszcza jak się nie zna przyszłych właścicieli osobiście. Do tego dwa identyczne, oczywiście nie obyło się bez poprawek, bo czasem zmęczenie powodowało „zaćmę” umysłową 🙂 i robiłam straszne babole, a potem musiałam je ratować tak żeby nie było widać różnic – na szczęście kosmetycznych. Tak dużo w nich różnych dodatków, że trudno byłoby wymieniać, ale jak zwykle inspirowały mnie Tores i Mirabeel.
Tagi: Album, Album okolicznościowy, Album weselny, Albumy urodzinowe, wesele